I wreszcie nastąpił TEN dzień.
Dzień, który kategorycznie kończy okres niemowlęctwa Okruszka :)
Od dziś mamy w domy małe dziecko - nie niemowlaka.
Rok.
365 dni.
Dużo, prawda? A minęło tak szybko. I bezpowrotnie!
To piękne móc patrzeć, jak dzieci rosną, uczą się nowych rzeczy, zdobywają kolejne umiejętności.
Każdy dzień może przynieść coś nowego, czego wczoraj jeszcze nie było.
Pierwszy ząbek.
Moment, w którym pierwszy raz dom wypełnił głośny, niczym nieskrępowany śmiech.
Pierwsza marcheweczka - i pysiak dokumentnie umazany pomarańczową papką...
Pierwsze MA-MA - jeszcze nieświadome, powtarzane wciąż i wciąż, ale wcale nie do znudzenia...
Chwila, gdy samodzielnie usiadł - po raz pierwszy! I z dumą, i uśmiechem na buziaku patrzył na mnie, jakby chciał powiedzieć: "Widziałaś? Udało mi się!"
A teraz... Próby samodzielnego wstawania - na tych pulchnych, drżących jeszcze nóżkach...
Okruszek rośnie jak na drożdżach.
Jest cudnym, pulchniutkim, radosnym i uśmiechniętym synkiem dla nas i bratem - dla Dziedzica, który kocha go ponad wszystko!
Rok temu już było po wszystkim - zdążyłam ucałować mięciutki, cieplutki, różowiutki policzek, policzyć wszystkie paluszki u rączek i nóżek, zmierzwić dłonią bujną, czarną czuprynkę.
I zakochać się - po raz drugi (a może nawet trzeci ;) ) bez pamięci!
Witany na świecie jak największy Skarb.
Nasz Syn!
Nasza duma!
Dziś - nasz roczny Szkrab!
Świętowaliśmy w sobotę. Dom wypełnili bliscy, tak ważni w życiu naszych dzieci. Był tort, gromkie Sto Lat, moc prezentów (choć Okruszka najbardziej urzekła czerwona kokarda ;)), strzelały korki od szampana :)
Okruszek stanął też przed ważnym wyborem ;) - zgodnie z naszą rodzinną tradycją postawiliśmy przed nim tacę z różnymi drobiazgami i z ciekawością obserwowaliśmy, co też chwyci w swe małe łapki. Wybór - rzekomo - ma wskazać kim zostanie w przyszłości :)
A biorąc pod uwagę, że Dziedzic "złapał" termometr i kabel od myszki komputerowej - to wszyscy wietrzymy rodzinny biznes - jeden lekarzem, drugi farmaceutą ;)
Na szczęście nasi chłopcy mają jeszcze czas na wybór, a my - tak naprawdę - życzymy sobie, aby robili w życiu to, co będzie im sprawiało przyjemność i w czym będą mogli czuć się spełnieni :)
A wczoraj!
Synku - po raz kolejny życzę Ci wszystkiego, co zechcesz nazywać szczęściem!
Kochamy Cię! Straaaaasznie mocno! <3 :*